To wręcz niemożliwe. O zbliżającym się terminie rozprawy donosiliśmy bowiem od wielu dni. Pisały też o tym wszystkie polskie tabloidy. W jaki sposób Radkowi udało się przeoczyć tę informację?
W szczecińskim sądzie Doda pojawiła się dziś w towarzystwie swojej menedżerki Mai Sablewskiej i koleżanki Anety. Tak jak się spodziewaliśmy, podjechała swoim świeżo kupionym perłowym Porsche Carrera 4.
Pierwsza rozprawa rozwodowa ma polubowny charakter. Radek i Doda mieli dziś jeszcze okazję na zmianę swojej decyzji. Majdan nie pojawiając się odrzucił tę szansę. W związku z jego nieobecnością rozprawa została odroczona na 10 stycznia 2008.
Lansik.pl donosi, że przy okazji rozwodu "wydało się", że Doda nazywa się naprawdę Dorota Rabczewska-Majdan. Podobno takie nazwisko widniało na trzymanych przez nią papierach. Serwis pisze też: Wezwanie wysłane na adres Radka zostało zwrócone z adnotacją "Nie podjęto w terminie - awizo prawidłowe". Oznaczałoby to, listonosz nie zastał Majdana w domu, a potem Radek nie odebrał z poczty wezwania sądu. Doda wnosi o "rozwiązanie małżeństwa bez orzekania o winie".
Rozumiemy, że Radek nie chciał się stawić, gdyż wiedział, że pod sądem będzie czekał na niego tłum fotoreporterów. Niestety, nie uniknie konfrontacji z nowym Porsche Dody, odkładaniem terminu może tylko zwiększyć "apetyt" brukowców.