Kayah rzadko pojawia się na warszawskich imprezach. Od kiedy zaczęła nagrywać mniej komercyjne płyty, nie jest już tak chętnie zapraszana na okładki kolorowych magazynów. Wygląda na szczęście na to, że nie planuje udzielać często takich wywiadów jak ten z Moniką Olejnik: Olejnik do Kayah: "RINKE CIĘ KOCHA!"
W najnowszym wywiadzie wyznaje, że nie jest zachwycona tym, co dzieje się z show biznesem:
Nie robię łatwych i przyjemnych płyt, nie merdam ogonkiem, nie stoję na ściankach, nie gram w serialach, nie zabiegam o okładki w periodykach - mówi na łamach Gali. Nie bywam na wyjazdach grupowych na narty ani na pokazach mody, choć to nie fair wobec moich kumpli, którzy tworzą piękne kolekcje. Nie piję darmowego szampana na urodzinach knajp i nie stołuję się na bankietach hotelowych. Nie fotografuję się z gwiazdami, nie zapraszam kamer do domu, nie opowiadam o moich związkach i rozstaniach. W kronice towarzyskiej pojawiam się wyłącznie, kiedy zmuszają mnie do tego obowiązki zawodowe. Swoją pozycję wypracowałam setkami koncertów, festiwalami, setkami godzin w studiu i ogromną odpowiedzialnością za każde słowo. Współczuję tym młodym artystom, którzy mają we krwi muzykę, ale zmuszeni są do bywania, do skandalików, oryginalności na siłę, w dobie, kiedy dzięki aparatom w telefonach jest się cały czas na widelcu.
Dlatego też piosenkarka postanowiła zainwestować w nieruchomość za granicą. Kupiła dom w Brazylii. Na razie nie ma jednak czasu, by często w nim bywać:
To inwestycja połączona z przygodą w pięknym kraju, który pokochałam jeszcze jako dziecko, dzięki muzyce, którą ojciec puszczał mi w samochodzie. Ten kraj jest taki barwny. A właściwie bardzo zielony. Zanim zobaczyłam tam liść bananowca, nie miałam pojęcia jak wygląda zielony kolor. Od dwóch lat nie byłam tam ani razu. Znalazłam tam pięknych ludzi, piękną muzykę i piękną naturę. Zainwestowałam w nieruchomość podczas muzycznej podróży. Inwestycja się opłaciła. Muzyczne doświadczenia także zaliczam do udanych.