Wczorajszy dzień był dla Roberta Gonery bezwzględnie nieprzyjemny. Fakt donosi, że tuż po godzinie 14 aktor wjechał swoim Mercedesem klasy A na rondo we Wrocławiu i zderzył się z innym samochodem, w którym jechało dwóch pasażerów.
Samochód Gonery dachował. Co prawda aktor miał dużo szczęścia i wyszedł z wypadku tylko z obitą ręką i kolanami, ale pasażerowie Opla mają uszkodzone kręgosłupy i muszą nosić kołnierze ortopedyczne.
Policja prowadzi dochodzenie w celu ustalenia dokładnego przebiegu wypadku i określenia jego sprawcy. Nie można wykluczyć, że to wina Roberta Gonery. Tak czy inaczej trwa jego zła passa. Na początku roku aktor stracił stałe źródło dochodów – producenci popularnego serialu M jak miłość postanowili nie przedłużać z nim umowy. Cóż, życzymy szybkiego wyjścia na prostą.