Jak już pisaliśmy, konflikt w rodzinie Jaruzelskich wkroczył w tak ostrą fazę, że komunista, ze strachu przed żoną, uciekł do sanatorium. Obecnie, pod opieką oficerów BOR-u, czeka w Busku-Zdroju aż emocje opadną. Zdaniem znajomych Barbary Jaruzelskiej są na to duże szanse. Jak zwykle chodzi o pieniądze.
Basia nieraz mówiła o rozwodzie, ale odradzaliśmy jej takie rozwiązanie - wspomina w rozmowie z tygodnikiem Wprost znajomy rodziny. Mówiliśmy: Basiu, generał pewnie pierwszy zamknie oczy niż ty, stracisz prawo do generalskiej emerytury, poza tym szarpanie po sądach cię wykończy.
Zdaniem znajomych Barbary Jaruzelskiej "komunistyczna emerytura", wynosząca 6 tysięcy złotych miesięcznie, powinna ułatwić jej przymknięcie oka na niewierność męża. A ponoć jest na co - jak ujawniły w rozmowie z Newsweekiem osoby z otoczenia rodziny, romans Jaruzelskiego z gosposią trwa od lat.
Potrafiła podczas mycia mu nóg przytulić się do nich - wspomina informator tygodnika. A że lubiła zaglądać do kieliszka, nie miała oporów. Głaskała go, pocieszała.
Komunistka dobrze o tym wiedziała. Zobacz: Jaruzelska: "Opiekunka wkładała głowę pod kołdrę męża"
Kiedy zażądała od męża, by zwolnił opiekunkę, on stanowczo się temu sprzeciwił. Wtedy Jaruzelska zaczęła grozić rozwodem. Sprawę próbowała publicznie bagatelizować córka pary, celebrytka Monika Jaruzelska. W wywiadzie dla Wprost zapewniła, że żadnego rozwodu nie będzie, bo jej "ojciec to nie Berlusconi".
W rozmowie z Newsweekiem sugeruje zaś, że matka wszystko to sobie wymyśliła.
O rozwodzie słyszę odkąd sięgam pamięcią - tłumaczy w wywiadzie. Mama jest bardzo emocjonalną i ekspresyjną osobą. Rodzice od dawna darli ze sobą koty. A dokładnie to mama, która jest chorobliwie zazdrosna.
Barbara Jaruzelska jeszcze w lutym tego roku, uprzedzając pomówienia ze strony córki, apelowała, by "nie robić z niej wariatki". Bo wie, co widziała. Zauważyła także, że z domu znika alkohol, co potwierdzili właśnie znajomi rodziny. Wygląda więc na to, że mimo zapewnień Moniki, patowa sytuacja nie zbliża się ani trochę do rozwiązania. Generalska emerytura wydaje się nie do pogardzenia. Z drugiej strony ciągle istnieje obawa, że "generał amoroso" pod wpływem miłości zapisze gosposi swoją część willi wartej 5 milionów złotych.