Dawni przyjaciele zmarłej tragicznie 34 lata temu Anny Jantar zapamiętali, że na krótko przed jej śmiercią w jej małżeństwie z Jarosławem Kukulskim coś się popsuło. Poeta Janusz Kondratowicz wyznał w książce Marioli Przyzwań Bursztynowa dziewczyna. Jantar we wspomnieniach, że artystka zleciła mu napisanie pożegnalnej piosenki Noc nie wierzy łzom. Jego zdaniem chciała w ten sposób rozstać się z mężem, fanami, Polską i rozpocząć nowe życie w USA. Miała wtedy zaledwie 30 lat i mnóstwo planów na przyszłość. Zobacz: Jantar chciała ZOSTAWIĆ KUKULSKIEGO?
W tej samej książce mąż artystki, Jarosław Kukulski, ujawnił, że miał podejrzenia, że coś się dzieje.
Nie mogę teraz zanalizować, czy w tle tego wszystkiego był w życiu mojej żony inny mężczyzna. Wiem, że krążyło mnóstwo plotek, złośliwości, w pewnym momencie niektórzy zaczęli ją bardzo przeciwko mnie buntować - wyznał. Przez te plotki przed wyjazdem dużo się między nami zepsuło. (...) Ludzie, z którymi pracowała pod koniec swojego krótkiego życia, poprzewracali jej w głowie i miała w niej kompletny chaos. Niektórym zależało, żeby mnie Ani obrzydzić, zdyskwalifikować to, co dla niej robiłem. Rozpuszczali brzydkie plotki, żeby odwróciła się ode mnie .Zapytałem Anię wprost: Coś złego się dzieje, chyba czujesz? Powiedziała, że jest już inaczej, że ma nowych, wspaniałych przyjaciół, z którymi łączy ją sposób myślenia i upodobania. I że jeden z nich jest szczególnie oddany i w ogień by za nią wskoczył. Już nie była tą samą Anią. Zaczęła się inaczej zachowywać, obcięła włosy. Myślałem nawet, że być może ktoś się trafił w jej życiu. Jednak byłam za ambitny, żeby na ten temat rozmawiać albo po prostu dawać komuś w mordę. Poza tym znałem swoją wartość, dlatego byłem ponad to.
Kukulski niedługo przed swoją śmiercią wyznał autorce książki, że miał złe przeczucia co do wyjazdu żony i namawiał ją, by zrezygnowała z tournee po USA.
Z całych sił walczyłem o to, żeby Ania wtedy do tych Stanów nie jechała. Wyjechała na siłę, wbrew mojej prośbie. Na tle pewnych kontrowersji w kwestii zagospodarowania czasu i częściowo spraw artystycznych powstawały między nami napięcia- wspominał kompozytor. Odradzałem jej ten wyjazd do Stanów Zjednoczonych przede wszystkim z uwagi na Natalię, która była za mała, by pozostawić ją na tak długo bez matki. Zapytałem: ile zarobisz przez sześć miesięcy na tym kontrakcie? Jestem w stanie dać ci te pieniądze, tylko nie jedź i zostań z dzieckiem. Oznajmiła, że kontrakt jest już podpisany i nie może zostawić zespołu, który za zarobione w Ameryce pieniądze kupi sobie dobry sprzęt muzyczny. Słysząc taką odpowiedź, oniemiałem. Zrozumiałem, że mam już tylko córkę. Gdyby nie Natalia, dalsze życie przestałoby mieć dla mnie sens.
Jak pamiętamy, powrót z trasy po Stanach Zjednoczonych skończył się dla niej tragicznie.