Minął już rok od wypadku busa, wiozącego dzieci z Egurrola Dance Studio na turniej taneczny. Do tragedii doszło 9 marca zeszłego roku. Jadący ze zbyt wielką szybkością bus uderzył w betonowy słup wiaduktu. Śmierć poniosły dwie dziewczynki z formacji Jazz One Studio. Kilka innych zostało rannych.
Rodzice zmarłej 12-letniej Pauliny długo zastanawiali się, jak uhonorować pamięć córki. Zdecydowali się na turniej taneczny jej imienia. Odbędzie się on 12 kwietnia w warszawskim Ośrodku Sportu i Rekreacji na Ochocie.
W rozmowie z tygodnikiem Na żywo Agustin Egurrola podkreśla, jak bardzo podoba mu się ten pomysł.
To piękna idea uczczenia pamięci Paulinki, która i tak pozostanie na zawsze w naszych sercach - mówi w tabloidzie choreograf. Nasi tancerze i instruktorzy już szykują się do turnieju. Jestem otwarty na każdą pomoc**.**
Kłopot w tym, że nikt go o żadną pomoc nie poprosił. Podobnie jak o wypowiedź w tabloidzie... Żaden z organizatorów turnieju ani rodzice dziewczynki, nie kontaktował się z Egurrolą ani z zaproszeniem ani w żadnej innej sprawie. Jak można stąd wywnioskować, jego obecność na turnieju nie jest mile widziana.
Wprawdzie winę za wypadek i śmierć dziewczynki ponosi kierowca busa, jednak żal z powodu tej straty jest dla jej rodziców tak wielki, że nie chcą mieć nic wspólnego z kochającym autopormocję właścicielem szkoły.
Czy powinien uszanować wolę rodziców i nie wypowiadać się o ich zmarłej córce?