Isis Gee stara się zarobić trochę na swojej chwilowej, telewizyjnej popularności. Zaczęła więc grać koncerty w dyskotekach. Nasz czytelnik trafił przypadkiem na jej występ w klubie Protector w Ostrowie Wielkopolskim.
Przy wejściu okazało się że dziś będzie wystep Isis Gee - wspomina. Wstęp nie był dużo droższy niż zazwyczaj, więc byłem pozytywnie nastawiony. Bawiłem sie świetnie i czekałem z niecierpliwością na występ Isis... No i doczekałem się - około godziny 23:30 wyszła na scenę. Przywitała się po polsku, powiedziała "Dzień dobry", następnie zaczęła mówić coś po angielsku. Niestety, nikt jej nie odpowiadał. Zaśpiewała trzy, może cztery piosenki i każda okazała się być kompletną klapą!
Szczerze mówiąc, byłem nastawiony na coś lepszego. Wystarczył by tylko jeden utwór, bo gdy przeszła do śpiewania drugiego, ludzie zaczęli schodzić z parkietu. Ona zachęcała do tańca, lecz nikt się nie kwapił, zresztą nie dziwię się, przy jej ostatnim kawałku na parkiecie na sali "Dance" ludzi można było policzyć na palcach. Szok! Gdy jednak zakończyła swój występ i przeszła do pożegnania się z widownią, tłumy zaczęły wracać na parkiet i w rezultacie gdy tylko wyszła, Dj puścił "Kanikuły" i znów było zajebiście.
Co za brutalne podsumowanie... Pomyślcie sobie, jak ciężkie życie mają polscy muzycy drugiej i trzeciej kategorii, którzy muszą dorabiać, grając w dyskotekach w przerwach między hitami, z którymi raczej nie da się konkurować.