_
_
Maja Sablewska po nieudanej próbie prowadzenia kariery Dody, Edyty Górniak i Mariny Łuczynko jednocześnie zabrała się za promowanie samej siebie. Celebrytce udało się dostać własne show w telewizji i obecnie pomaga "prawdziwym kobietom" zmienić styl. W najnowszym wywiadzie Sablewska wspomina jednak dawne zajęcie i otwarcie przyznaje, że kontakty utrzymuje jedynie z Rabczewską.
Nie ma takiej opcji, żebym była menadżerką. Na dzień dzisiejszy koleguję się z Dodą, a o całej reszcie pań najchętniej bym zapomniała – mówi. Bo to była ciężka współpraca z wieloma artystkami, lepiej na ten temat nie mówić. Z Dodą jest tak, że miałyśmy długą, ekstremalną, pełną sukcesów współpracę. Ona o tym wie. Jej się podoba mój program, mnie się podobają jej projekty. I cieszę się z tego, że mam z nią taki kontakt, bo mi na tym zależało.
Pomimo "kolegowania się z Dodą" Maja unika opowiadania się po stronie ostatniego, głośnego konfliktu. Zapytana o to, co sądzi o pobiciu Agnieszki Szulim odpowiada:
Nie chcę wypowiadać się na ten temat. Ja już powiedziałam, i do Dody i do Agnieszki: Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe. Zbyt duże emocji wchodzi w grę, żebym się wypowiadała, więc lepiej to zostawić. Jakoś się to rozwiąże. Mam nadzieję, że jedna i druga strona będą zadowolone.
_
_