Kate Moss znów przebrała miarę w zabawie. Modelka już nieraz była za to krytykowana w mediach - kiedy imprezuje, trudno jej się opamiętać. Tym razem zaszokowała nawet swoich przyjaciół. Okazuje się, że Kate nadal ma problem z narkotykami. Już wcześniej została napiętnowana za branie kokainy. Po narkotykowej aferze sprzed dwóch lat ledwie zdołała odbudować swoją karierę. Najwyraźniej tamte doświadczenia niewiele ją nauczyły. Świadkowie twierdzą, że w zeszłym tygodniu podczas przyjęcia modelka błagała o działkę!
Moss bawiła się na przyjęciu urodzinowym swojej przyjaciółki, Davinii Taylor. Wśród gości były Sienna Miller, Naomi Campbell i Kelly Osbourne. Kate sama zorganizowała przyjęcie - a później skompromitowała się, prosząc DJ-a Elliota Eastwicka o narkotyki. Podobno chciała dostać cokolwiek. DJ wymienił kokainę, marihuanę, a nawet poppersy czyli azotan amylu - substancję powodującą rozszerzenie naczyń krwionośnych, którą bez trudu można dostać w brytyjskich klubach. Eastwick twierdzi, że już wcześniej musiała cos zażywać:
Jestem pewien, że była naćpana. To było widać na pierwszy rzut oka. Cały czas powtarzała, że chce zaszaleć i nalegała, żebym zmienił muzykę. Wtedy któryś z jej przyjaciół zaczął robić skręty z marihuany. Kate wyjęła ze swojej torebki poppersa i zaciągnęła się. Widać było, jak się rozluźnia, kiedy środek zaczął działać.
Wtedy chwyciła mnie za rękę i wrzasnęła: "Kto tu ma prochy?" Powiedziałem, że nie mam pojęcia i że sam nic nie mam. Ale ona nalegała: "Chcę trochę towaru! Jesteś DJ-em, na pewno coś masz!". Postukiwała przy tym w okładkę płyty - ten gest wyglądał, jakby robiła kreskę z kokainy. Widać było, o co jej chodzi - to było oczywiste. Pamiętam jak pomyślałem: "O Boże, Kate Moss właśnie poprosiła mnie o kokainę!". Jakiś czas później, razem ze swoimi kumplami, zniknęła w innym pomieszczeniu. Kiedy wróciła, była bardzo rozbawiona. Na pewno coś wzięła.