Julia Chmielnik była zaskoczona zainteresowaniem mediów, które pojawiło się w jej życiu, gdy wyszło na jaw, że jej małżeństwo przechodzi kryzys. Tabloidy prowokował sam Hubert Urbański, poniżając żonę na okładce tabloidu Tomasza Lisa. W Newsweeku żalił się między innymi, że "zostawiła go w najtrudniejszym momencie życia". Wyznał też, że bezduszna Julia ma oczy seryjnego mordercy-kanibala.
Chmielnik poszła z Hubertem na terapię małżeńską. Ostatecznie jednak się rozwiedli.
Córka aktorka Jacka Chmielnika nie ukrywa, że było jej ciężko po głośnych wywiadach męża:
Z popularnością osoby bliskiej oswoiłam się już w dzieciństwie. Wiedziałam, co to jest popularność. Nigdy nie miękły mi też nogi na widok osób znanych - mówi w rozmowie z Na żywo. Gdy sama znalazłam się na jakiejś okładce, nie robiło to na mnie specjalnego wrażenia. Trudno było za to zmierzyć się z sytuacją, gdy zaczęto pisać nieprawdę o moim życiu osobistym.
Trenerka wokalna gwiazd programu Twoja twarz brzmi znajomo twierdzi także, że świetnie sobie radzi bez Huberta i samotnie utrzymuje dzieci.
Radzę sobie. Cieszę się, że udaje mi się samodzielnie utrzymać, zadbać o siebie i dzieci. Ale przyznam, że nie było łatwo poradzić sobie z rzeczywistością, która na mnie spadła. Stanęłam na nogi przy pomocy bliskich i dzięki temu, że dostałam pracę, w której mogę się realizować. W moje poprzednie życie rodzinne zainwestowałam bardzo dużo siebie. Trudno jest otworzyć się na nowy związek i nową relację. Ale zobaczymy. Życie pisze zaskakujące scenariusze.
Narazie pręko chyba nie przebije tego, co napisał o niej Hubert.