Przed sądem w Los Angeles rozpocznie się niedługo dość niecodzienny proces. Niejaka Nancy Lekon została oskarżona o morderstwo po tym, jak uderzyła swoim autem w jednego z przechodniów, a następnie ciągnęła go przez prawie pół kilometra. Zeznawać ma w nim... Johnny Depp.
O co chodzi? Adwokat Lekon chce bowiem dowieść, że jego klientka jest niepoczytalna, a potrącenia i zabójstwa dokonała nie zdając sobie sprawy ze swoich czynów. W swoich zeznaniach kobieta twierdziła, że pojawiła się w tej dzielnicy Los Angeles, bo... miała romans z Deppem. Jej prawnik chce, by aktor wystąpił przed sądem i zeznał, że nie ma nic wspólnego z Lekon.
Nie wiadomo na razie, czy Depp stawi się w sądzie - nie ma bowiem takiego obowiązku.