Edyta Górniak nie lubi oszczędzać. Skoro już zdecydowała się wejść do studia, to do najdroższego. Pozyskała także do współpracy najlepszych specjalistów w branży. To wszystko kosztuje. Tymczasem premiera albumu ciągle się oddala. Jak już pisaliśmy, Edyta ma taki kłopot, że nic jej się nie podoba. Co chwila dopadają ją kryzysy, tak ostre, że ponoć zastanawia się nad tym, czy nie zrezygnować z całości nagranego materiału.
Jest zdania, że zawsze może być lepiej. Jak twierdzą osoby z jej otoczenia, panicznie boi się kolejnej porażki.
Ona nie wypuszcza zbyt często nowych rzeczy i dlatego nie chce nagrać utworu, w którym nie będzie się potem identyfikowała - wyjaśnia w rozmowie z Faktem jeden z jej współpracowników.
Każdy dzień w studio kosztuje około tysiąca złotych. Przez swoje niezdecydowanie piosenkarka straciła już sporo pieniędzy.
To już trwa od półtora roku. Nie wszystkie piosenki, które w tym czasie powstały, ujrzą światło dzienne. Ona potrafi nagrać mnóstwo utworów, które później selekcjonuje. Ostatnio przyznała, że na prace nad albumem wydała już w sumie około pół miliona złotych! - przyznaje współpracownik gwiazdy.
Co gorsza Edyta nadal nie jest w stanie podać nawet przybliżonej daty premiery.