Jak już pisaliśmy, rodzinny front Rabczewskich trochę ucierpiał na ostatnich przetasowanych personalnych w ekipie Dody. W ich efekcie pracę stracił przyrodni brat piosenkarki, Rafał Rabczewski, zajmujący się od 7 lat organizacją jej koncertów. Oficjalnym powodem rozstania były narodziny jego syna. Okazało się jednak, że rodzicielskie obowiązki nie przeszkadzają mu w pracy z innymi wykonawcami.
Rafał szybko znalazł sobie nowych podpiecznych. O tym, jak chłodne stały się jego relacje z siostrą, może świadczyć jego niedawna wypowiedź w Fakcie, gdzie zadeklarował troskliwie, że jak dla niego to Doda z Agnieszką Szulim "mogą sobie nawzajem łby pourywać".
Ostatecznie jednak trochę się tym zainteresował, w każdym razie na tyle, by pojawić się na rozprawie z powództwa Pawła Rabczewskiego przeciwko Szulim.
Jak informuje Super Express, na sądowym korytarzu rozegrała się w tej okazji wzruszająca scena.
Po rozprawie Rafał Rabczewski nieśmiało podszedł do ojca - relacjonuje tabloid. Głowa rodziny, Paweł Rabczewski chwycił dłoń syna i przyciągnął do siebie, przytulił i ucałował po ojcowsku. Dopiero po tym rozejmie z ojcem Rafał podał rękę siostrze**.**
Swoją powściągliwość Doda wytłumaczyła od razu fotoreporterowi.
Wszyscy jesteśmy zestresowani procesem - wyjaśniła. Wszyscy to mocno przeżywamy, w związku z czym nie będziemy tu pląsać za ręce i tańczyć w kółko.
Przypomnijmy, że Rabczewscy będą oskarżać teraz o "szkalowanie na antenie" nie tylko Szulim, ale i cały TVN: Doda: "Agnieszka CAŁKOWICIE ZWALA WINĘ NA SWOJĄ STACJĘ!"