Pierwszy raz chyba w historii Jak ONI śpiewają pojawienie się na ekranie Kasi Cichopek nie zmuszało do regulowania odbiorników. Mała czarna jest faktycznie kreacją dla każdego. Za to omlet i turban na głowie to już stałe atrybuty Edyty Górniak.
Śpiewanie w duetach z uznanymi (?) gwiazdami estrady to zadanie, któremu nie jest łatwo sprostać. I praktycznie każdy z wykonawców miał z tym problem. Mikołaj Krawczyk z braćmi Golec próbował wykrzesać z siebie odrobinę góralskiego temperamentu, a Patricia Kazadi z Witoldem Pasztem wyglądali na scenie na nieco skrępowanych własnym towarzystwem. Piotr Polk z Grzegorzem Skawińskim wypadli zupełnie nieźle i profesjonalnie. Natomiast zapowiadany od wczoraj występ Jakuba Tolaka w duecie z Gosią Andrzejewicz okazał się kompletnym nieporozumieniem.
Drugą część rozpoczął Mikołaj Krawczyk w konwencji discopolowego drag queen - wokalnie było do bani, ale przynajmniej śmiesznie. Panie natomiast dały na tyle dobre występy, że nie można było się z niczego pośmiać, ucieka nam zatem cały sens oglądania tego programu. Liszowska porwała publiczność, Kazadi oczarowała jury, a więc Trzepiecińska musiała odpaść. Za tydzień wyleci Krawczyk lub Tolak. No i zacznie się nudny program o prawdziwym śpiewaniu.