Michał Witkowski postanowił połączyć pracę z przyjemnością. Wkrótce do sklepów trafi jego kryminał, w którym morderca szyje ubrania dla swoich ofiar. Idąc za ciosem, stworzył blog modowy, gdzie zamieszcza zdjęcia w swoich nowych "stylizacjach". Przy okazji wywołuje wokół swojej osoby spory szum.
Nie po to więc lazłem do mody, abyście mieli kolejną prorodzinną miłą pańcię – pisze na blogu. Szedłem tu po to, żeby chlasnąć w Wasz wstrętny, komercyjny i nudny jak flaki z olejem gust. Im bardziej piszczycie, im bardziej się skręcacie, tym ja szczęśliwszy i bardziej spełniony. Plunąć na Wasz piękny wybieg, bo których chodzą jak na szczudłach chude, brzydkie laski ubrane w pastelowe bluzeczki i spódniczki. Mi w modzie podobają się przesadzone, teatralne, histeryczne, dramatyczne pokazy Galliano. To jest dla mnie wzorzec. Przyszedłem, żeby Wam zedrzeć te różowe spódniczki i nałożyć na gęby. Będzie rewolucja.
Kilka dni temu Witkowski przyszedł na pokaz Michała Szulca obwieszony ludowymi akcesoriami. Nie zabrakło koszyczka ze święconką…