Joannie Moro coraz gorzej idzie ukrywanie, że nie zależy jej na tym, by wygrać Taniec z gwiazdami. Ambitna i jednocześnie zdesperowana aktorka chciałaby odzyskać dobrą passę, którą przyniosła jej rola Anny German, a popsuł nieszczęsny występ w Opolu.
Moro pojawi się wkrótce w mniejszej roli w Barwach szczęścia. Scenarzyści rozpatrują także możliwość rozbudowania jej roli tak, by Joanna została jedną z głównych gwiazd produkcji. Obojętny wobec niej nie pozostaje też Polsat. Mówi się, że aktorka pojawi się w nowych odcinkach Przyjaciółek. A jeżeli wygra show, dostanie nawet własny serial.
To jest taka gwiazda, że kapcie z nóg spadają - zachwyca się na łamach Flesza Nina Terentiew. Jeśli będę miała jakąś propozycję odpowiednią dla Joanny, to z przyjemnością ją złożę.
Pracownicy Polsatu nie mają żadnych wątpliwości, że w jesiennej ramówce stacji znajdzie się dla niej miejsce.
Jest bardzo ambitna i ciężko pracuje na swoje dobre wyniki. Widać, że tańczy nie tylko po to, by się dobrze bawić - mówi informator. Gwieździe tego formatu nie proponuje się małej roli. Jej popularność i sympatię widzów trzeba odpowiednio wykorzystać.
Sama zainteresowana nie chce na razie dzielić się swoimi planami na przyszłość. Wiadomo jednak, że za kulisami prowadzone są rozmowy.
Rozważam udział w nowym serialu - przyznaje.