Relacje między Dodą i jej przyrodnim bratem Rafałem nie układają się ostatnio najlepiej. Pokłócili się latem zeszłego roku, gdy piosenkarka zrezygnowała z jego usług jako organizatora koncertów. Wydaje się, że obwiniała go za to, że jej grafik świeci pustkami. Oficjalnym powodem zawodowego rozstania było to, że Rafał chciał mieć więcej czasu dla rodziny, jednak tuż po zerwaniu współpracy z Dodą znalazł sobie nowych podopiecznych. Czyli nie do końca o to chodziło.
W międzyczasie rodzina Rafała Rabczewskiego powiększyła się o nowonarodzonego synka. Niestety ciocia Dorota nie znalazła jak dotąd czasu, by odwiedzić bratanka.
Jak informuje Super Express, zabrakło jej nawet na chrzcinach dziecka, które odbyły się w wielkanocną niedzielę w Gdańsku. Nie pojawili się także rodzice Dody. Widocznie jak zwykle zdecydowali się trzymać jej stronę.
Z naszych informacji wynika, że nawet nie zostali zaproszeni - pisze tabloid. Doda świąteczny czas spędziła w rodzinnym Ciechanowie i w Warszawie. W stolicy towarzyszył jej nowy partner, jak sama twierdzi - kuzyn, Mateusz Motyczyński, dyrektor jednej z firm, zajmujących się biżuterią. W tym czasie w Trójmieście jej brat Rafał chrzcił swoje dziecko.
Jak informuje tabloid, matką chrzestną chłopca została nowa podopieczna Rabczewskiego, niemiecka piosenkarka Jina.
Przypomnijmy, jak "godzili się" ostatnio publicznie, na oczach fotografów: