Znana ostatnio głównie z pozowania na ściankach Julia Pietrucha postanowiła na razie rzucić aktorstwo i na poważnie zająć się śpiewaniem. Jej decyzja postawiła pod znakiem zapytania dalsze losy serialu Blondynka. Nie wiadomo zresztą dokładnie, o co poszło, bo w międzyczasie pojawiły się pogłoski, że to nie Julia odeszła tylko z niej zrezygnowano i nie miało to nic wspólnego z ambicjami wokalnymi tylko z pieniędzmi. Zobacz: Zwolnili Pietruchę, bo... CHCIAŁA ZA DUŻO PIENIĘDZY!
Jednak bez względu na to, co się rzeczywiście wydarzyło, ekipa Blondynki stanęła przed zadaniem znalezienia odtwórczyni głównej roli. O tym, że nie jest to łatwe, przekonali się niedawno producenci serialu Szpilki na Giewoncie, który pod nieobecność głównej bohaterki ledwo przetrwał jeden sezon.
Sprawa wymaga więc głębszego namysłu. Jako kandydatki na wakat po Pietrusze wymieniano Barbarę Kurdej-Szatan, Joannę Koroniewską i Joannę Moro. Jak jednak informuje tygodnik Życie na gorąco, wszystko się wyjaśniło.
Zaskakujące jest to, że TVP postawiła na Joannę Moro, która obecnie występuje z tanecznym show w konkurencyjnej telewizji - komentuje tabloid. Są także głosy, że po sukcesie serialu o Annie German znacznie wzrosły również wymagania samej aktorki. Jednak wygrała rywalizację z koleżankami.
Moro może też ponoć liczyć na własny serial w Polsacie, jeżeli tylko uda się jej wygrać Taniec z gwiazdami. Miejmy więc nadzieję, że w razie co nie skończy się konfliktem interesów i rozkrokiem między TVP a Polsatem. W tej branży lojalność liczy się bowiem jak mało co. Przekonało się o tym już wielu innych sezonowych celebrytów.