Jak już pisaliśmy, Katarzyna Figura rozważa wciągnięcie do batalii sądowej swoich dwóch córek. Powodem są trudności w udowodnieniu sądowi, że w jej domu rzeczywiście dochodziło do przemocy i patologii. Jak na razie żaden z 15 przesłuchanych świadków nie chciał potwierdzić wersji, którą półtora roku temu przedstawiła w Vivie i telewizji.
Jeśli aktorce nie uda się udowodnić, że maż się nad nią znęcał i ją opluwał, sąd może wydać orzeczenie o rozpadzie małżeństwa z jej winy. Kasia martwi się, że wtedy może stracić córki. Postanowiła więc zgłosić je jako swoich świadków, by zeznały, że ich ojciec jest niebezpiecznym sadystą. Na to jednak nie zgadza się Kai Schoenhals. Jak sugeruje Fakt, zorientował się, że córki były jedynymi świadkami domowych awantur i mogą złożyć obciążające go zeznania.
Ostatnie dwa lata były dla tych dziewczynek wyjątkowo trudne, a to jeszcze nie koniec. Ponieważ Katarzyna Figura nie może dojść do porozumienia z mężem, wszystko wskazuje na to, że ich córki Koko i Kaszmir dostaną kuratora - ujawnia tabloid. Kai Schoenhals nie zgadza się bowiem, by jego nieletnie dziewczynki składały w sądzie pogrążające go zeznania. A do tego właśnie dąży aktorka.
Plan pogrążenia męża może nie być taki prosty w realizacji. Do batalii sądowych pary wkroczą prawdopodobnie kuratorzy, którzy zdecydują, czy córki skłóconych małżonków powinny zeznawać.