Przygotowania do ślubu Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego nabierają tempa. Wprawdzie prezenterka przyrzekła narzeczonemu, że nic nikomu nie powie, jednak udało jej się zdradzić tabloidom kilka szczegółów, korzystając z pośrednictwa znajomych. Szczególnie rozmowna okazała się projektantka sukni ślubnej Moniki, która zdradziła, że prezenterka "inspiruje się" kreacją Kate Middleton i że "udało im się już dobrać odpowiednie pantofelki".
Jak już pisaliśmy, przedślubnych problemów ciągle przybywa. Richardson zdecydowała, że Zamachowski musi trochę schudnąć przed uroczystością, więc wysłała go na jogę. Przed Moniką zaś trudna decyzja, jakie nazwisko przyjąć po ślubie.
Od dawna marzy, by przyjąć nazwisko Zbyszka i zostać oficjalnie panią Zamachowską - wyjaśnia w rozmowie z Faktem znajomy celebrytki. Ale nazwisko, które ma po pierwszym mężu, Willu, to już wyrobiona marka. Ma w związku z tym poważny dylemat.
Wcześniejsze żony Zbyszka nie używają jego nazwiska. Noszą je jednak jego dzieci. Jeśli Monika, z domu Pietkiewicz, zdecyduje się przyjąć nazwisko aktora, będzie nazywała się tak jak jego dzieci, ale inaczej niż jej własne, które noszą nazwisko ojca, drugiego męża prezenterki.