Julia Pietrucha nie ukrywa, że nie jest zachwycona tym, że mieszka w Polsce. Przeszkadza jej to, że nie wszyscy rodacy są tak zadowoleni i spełnieni jak ona. W jednym z ostatnich wywiadów zapowiedziała, że planuje wyprowadzkę za granicę. Zobacz: Pietrucha: "Nie wyobrażam sobie ŻYĆ W POLSCE NA STAŁE!"
Niestety, za granicą chyba gorzej płacą polskim celebrytkom, więc na razie, póki zarabia w naszej telewizji, Pietrucha jest "uziemiona" w kraju.
Julia od dwóch lat jest żoną Amerykanina. Jak twierdzi, to on wielokrotnie zauważa w niej typowe dla Polaków cechy.
Na szczęście mam Iana, który z innej strony patrzy na rzeczywistość, bo wychował się w Stanach, w innej kulturze, i czasami ustawia mnie do pionu. Mówi: "nie bądź typowym Polakiem" - mówi aktorka w rozmowie z tygodnikiem Grazia.
Zapytana, co najbardziej przeszkadza im w Polsce, odpowiada:
Narzekanie, ponuractwo, pesymizm, brak kultury. Zawsze jest zszokowany tym, co Polacy wyrabiają na drogach. Jak tylko przestajemy się kontrolować, zachowujemy się strasznie. W Kalifornii, skąd niedawno wróciliśmy, ludzie nieustannie wchodzą ze sobą w interakcje. Jeśli nie potrafisz zaparkować samochodem, od razu ktoś ci proponuje pomoc. Szturchniesz kogoś na ulicy, od razu mówi ci ”przepraszam”. Stoisz w kolejce na poczcie, zawsze ktoś do ciebie zagada. Czasami słyszę, że ten ich uśmiech jest sztuczny. To głupia uwaga. Ja się po prostu lepiej czuję jako człowiek, kiedy ktoś się do mnie uśmiecha, a nie na mnie warczy.