W niedzielę w programie Studio Złote Tarasy na siedzącą na kanapie Dodę rzucił się mężczyzna z kwiatami. Pocałował ją i wręczył wielki bukiet róż. Dziwacznie zachowującego się fana wyprowadzili ochroniarze, którzy wyglądali jednak na bardzo rozbawionych sytuacją.
Lansik.pl potwierdza, że cała akcja odbyła się na zamówienie piosenkarki, która chciała pogrzać w ten sposób atmosferę wokół siebie. Wszystko fajnie i śmiesznie, dopóki za Dodą nie zaczną chodzić jacyś prawdziwi psychole. Nie prowokowalibyśmy ich do tego w ten sposób Doroto, na świecie pełno jest niestabilnych psychicznie ludzi, z którymi nie chciałabyś mieć nigdy do czynienia.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.