Ewie Chodakowskiej raczej nie udało się zostać ulubienicą instruktorek fitnessu. Zarzucają jej dyletanctwo, a nawet szkodzenie ćwiczącym. Podobno nie wszystkie zalecane przez nią ćwiczenia są bezpieczne dla kręgosłupa i stawów. Jednak nikt w Polsce nie dorównuje wytrwałością Marioli Bojarskiej-Ferenc. Uważana za propagatorkę fitnessu w naszym kraju uważnie obserwuje wszystkie poczynania Chodakowskiej i na bieżąco komentuje je w mediach.
Ostatnio porównała przedstawiony przez Ewę dyplom ukończenia dwuletniego kursu fitnessu do dwutygodniowego kursu językowego dla dzieci i zarzuciła jej, że kupiła mało znaczący certyfikat. Zobacz: "Chodakowska KŁAMIE! KUPIŁA SOBIE KURS! Ma malutką wiedzę"
Jak w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy ujawnia "znajomy" Chodakowskiej, Bojarska mści się na Ewie za to, że ta kiedyś omal nie wygryzła jej z Pytania na śniadanie.
Niechęć Marioli zaczęła się odkąd Ewa pojawiła się w programie – mówi. Sprawa pogorszyła się, gdy Ewa dostała propozycję prowadzenia stałego kącika. Mariola bała się, że straci przez nią pracę. Na szczęście dla niej Ewa nie mogła związać się na stałe z TVP.
Zobacz też: "Mam nadzieję, że Lewandowska ją zastąpi!"