W dziewiątym odcinku Must be the music na scenie wystąpiło kilkoro wyjątkowo obiecujących gwiazd. Jako pierwsi przed publicznością w studio oraz przed telewizorami stanęli muzycy z grupy Kraków Street Band. Jurorzy wcisnęli cztery razy "tak", a Kora stwierdziła:
Słuchanie i oglądanie Was to czysta przyjemność. Podzielają jurorzy moją opinię. Wszyscy gracie wyszukanie. Wszystko jest bardzo, bardzo zręczne. Oby jak najwięcej takich zespołów było.
Po energetycznym występie ekipy z Krakowa przyszła kolej na Klaudię Budner. Uczestniczka zaśpiewała kawałek zespołu Imagine Dragons i nie zachwyciła sędziów. Po jej występie jedynie Kora była na tak, reszta oceniła ją dość surowo. Zgodnie stwierdzili, że Klaudię "zjadła trema". Kolejni na scenie stanęli członkowie rodzinnej grupy Rootzmans. Oryginalny zespół łączący kilka gatunków muzycznych wykonał utwór Bob Marley - Could You Be Loved. Cały skład sędziowski ocenił zespół bardzo pozytywnie.
Geny, geny! Prośba dla Was. Z ramienia polskiej muzyki: ROZMNAŻAJCIE SIĘ! Świetne wykonanie tego utworu – apelował do nich zachwycony Rogucki.
W kolejnym etapie eliminacji The Sixpounder zaprezentowali własny utwór - Dead Man Walking. Mocne, ciężkie i dobre granie znalazło uznanie w sędziach. Korze podobała się oprawa, zaś Zapendowskiej wokalista. Po rockowym kawałku przyszła kolej na duet z Krakowa. Hubert i Azzja wykonali kawałek Alicii Keys - Girls on Fire. Trzech jurorów dało im „nie”, zaś jedynie Rogucki był na „tak”.
To było takie strasznie nudne. Nie było w tym dźwięków tylko jakaś męczarnia – powiedziała Kora.
Na scenie stanęli czterej muzycy z grupy Albo i Nie, którzy postanowili zaśpiewać własną piosenkę zatytułowaną – Żałuję. Występ nie spodobał się Korze, która określiła ich jako "dworskie disco-polo" i skrytykowała "beznadziejny tekst o niczym". Rogucki był zachwycony stwierdzając, że gdy ich słucha "ma wrażenie jakbym podglądał dziewczynki z Oazy kąpiące się nago"… Przed widzami wystąpiła także Karolina Charko, którą mogliśmy już podziwiać za mocny głos w poprzedniej edycji The Voice of Poland. Wokalistka zaśpiewała utwór Rihanny - Diamonds i nie spodobała się jedynie Korze.
Na Ciebie czekałem cały tydzień. Ten występ zrobił na mnie mniejsze wrażenie niż ten poprzedni, ale było super – powiedział Sztaba.
Występ Fila Band podzielił jurorów. Zespół spodobał się Korze i Zapendowskiej, ale został skrytykowany przez Roguckiego oraz Sztabę. Następny na scenie stanął weteran talent show – Antek Smykiewicz. Wokalista próbował już zrobić karierę w The Voice of Poland i Bitwie na głosy. W Must be the music zaśpiewał własny utwór zatytułowany - Już nie Ty!. Sędziom jednak nie spodobał się jego wokal, który skrytykowali za brak energii oraz przeźroczystość. Niemal równie ostre komentarze usłyszeli muzycy z grupy Abraxas Quartet.
Ostatecznie decyzją widzów do kolejnego etapu przeszli - Kraków Street Band i The Sixpounder.