W sobotę 3 maja w położonym niedaleko Kalisza Pałacu Tłokinia odbył się wymarzony trzeci ślub Moniki Richardson, z domu Pietkiewicz. Zobacz: Richardson i Zamachowski WZIĘLI ŚLUB!
Prezenterka od dawna przymierzała się do zostania "panią Zamachowską". Już w październiku zeszłego roku deklarowała w wywiadzie, że "zawsze chętnie wychodzi za mąż". Początkowo jej narzeczony nie podzielał jej entuzjazmu, ale ostatecznie zrozumiał, że nie ma w tej sprawie zbyt wiele do powiedzenia. Zbigniew Zamachowski przywykł już chyba do tego, że przy Monice to może co najwyżej zdecydować, żeby założyć przepoconą koszulkę na wieczorną galę. Zobacz: Poszedł na Fryderyki W PRZEPOCONEJ KOSZULCE?
Jak ujawnia Fakt, świadkami młodej pary zostali dziennikarka Katarzyna Obara i jej mąż Maciej Kowalski. Przyjechali także rodzice Moniki i Zbyszka. Niestety na uroczystości zabrakło dzieci aktora. Widocznie nadal mają do niego żal o to, że chciał płacić im niższe alimenty. Ostatecznie jakoś dogadali się w sądzie, jednak ich relacje wyraźnie się popsuły. Zamachowski chyba znów będzie musiał namawiać je w wywiadzie, by do niego dzwoniły.
Na ślubie pojawił się za to jego najlepszy przyjaciel, Wojciech Malajkat. Nie jest tajemnicą, że aktor nie do końca rozumie decyzję Zbyszka o porzuceniu Aleksandry Justy i czwórki dzieci dla telewizyjnej celebrytki.
Dobra wiadomość jest taka, że Monika wreszcie rozwiązała swój najnowszy dylemat, jakie nazwisko przyjąć po ślubie i zdecydowała, że chce nazywać się tak jak Zbyszek i obrażone na niego dzieci. Za to inaczej niż jej własne.