Ubiegłoroczne pojawienie się Kim Kardashian u boku Kanye Westa na prestiżowej MET Gala w Nowym Jorku było raczej nieudane. Celebrytkę wyśmiano za jej "kreację z obicia kanapy" (od Givenchy), porównywano do Robina Williamsa w roli Pani Doubtfire, a na koniec zaś okazało się, że organizująca imprezę Anna Wintour... wycięła ją ze zdjęć. Na oficjalnej stronie amerykańskiego Vogue'a pojawił się tylko West. Zobacz: "Vogue" wyciął Kim ze zdjęcia z Kanye!
W tym roku było jednak inaczej. Kardashian, chcąc pochwalić się odzyskaną po porodzie figurą, zaprezentowała się w eleganckiej, jedwabnej sukni marki Lanvin. Jej ukochany zdecydował się na dopasowany garnitur pochodzący z tego samego domu mody.
Sporo kontrowersji wzbudziły za to stylizacje Beyonce i Jaya-Z, którzy wystąpili w strojach od Givenchy. Piosenkarka wybrała na tę okazję czarny, błyszczący i dość mocno prześwitujący peniuar, do którego dobrała woalkę oraz szpilki na wysokim obcasie, jej mąż - biało-czarny garnitur, do którego dobrał muszkę.
Zachodnie media są bezlitosne i wytykają Beyonce nietrafioną, czy wręcz niestosowną kreację, która dodatkowo sprawiła, że jej sylwetka wyglądała wyjątkowo nieforemnie. Kim zaś chwalona jest za świetnie dobraną i wyjątkowo szykowną suknię, a także dobry gust, którego nikt się po niej nie spodziewał.