Po ostatnim ataku Jessiki Mercedes na "stare gwiazdy" dowiedzieliśmy się (oprócz tego, że "ma 120 tysięcy fanów" i "do wszystkiego doszła sama") przede wszystkim, że pod żadnym pozorem nie wolno podważać ciężkiej pracy polskiej szafiarki. Bywanie na salonach, wymyślanie stylizacji, pozowanie na ściankach oraz podróżowanie po całym świecie za darmo, często bez wiedzy na temat historii mody i ubioru, zasługuje jej zdaniem na zachwyt i bezkrytyczny podziw. Zobacz: "Większość celebrytów NIE MA FANPEJDŻA, za 10 lat znikną!"
Do głosu niezadowolonych i, uwaga, zmęczonych (!) szafiarek, dołączyła właśnie Eliza Wydrych, znana lepiej jako "Fashionelka". Zamieściła na swoim blogu post, w którym tłumaczy, że nie będzie już publikować dwóch notek wpisów dziennie, bo... czuje się przepracowana. Pisownia oryginalna:
Postanowiłam dodawać dwa wpisy dziennie. Miałam tyle pomysłów, że jeden wpis po prostu mi nie wystarczał. Kiedy z jakiejś przyczyny nie było żadnego wpisu, albo tylko jeden, niecierpliwi czytelnicy zasypali mnie komentarzami. Co się dzieje? Gdzie drugi wpis?! Zaniedbujesz nas! Obiecałaś! Brakuje Ci pomysłów?! Kiedy następny wpis?! itd. Z jednej strony to było mega miłe, bo świadczyło o tym, że lubicie czytać moje wpisy, często odwiedzacie bloga i z niecierpliwością czekacie na coś nowego, ale z drugiej strony czułam się tym przytłoczona - żali się i dodaje, że jej zdaniem dwa wpisy dziennie to już początkowa faza pracoholizmu. Dodajmy, że Eliza nie pracuje i nie studiuje. Jej jedynym zajęciem jest prowadzenie bloga:
Zrozumiałam, że taki jest mój obowiązek, że sama wpędziłam się w kozi róg. W pewnym momencie miałam wyrzuty sumienia, że pojawił się tylko jeden wpis. Zaniedbywałam inne ważne sfery mojego życia tylko po to by coś dodać. Początkowa faza pracoholizmu**.**
Tak bardzo w blogowaniu lubiłam to, że nic nie musiałam, że mogłam zrobić sobie kilka dni przerwy bez żadnych konsekwencji. Tymczasem nie mogłam sobie pozwolić na przerwę, nie mogłam, bo obiecałam. Więc koniec z obietnicami.
Współczujecie?