Christina Applegate - aktorka znana u nas głównie z roli Kelly w Świecie według Bundych, opowiedziała niedawno członkiniom Women's Progress Alliance - organizacji przeciwko przemocy wobec kobiet i dzieci, wstrząsająca historię ze swojej młodości. Jej pierwszy chłopak znęcał się nad nią fizycznie. Bił ją mocno i często. Był w tym dobry; nie pozostawiał żadnych śladów. Koszmar aktorki trwał trzy lata:
Kiedy go poznałam myślałam, że jest najseksowniejszym, najcudowniejszym, najbardziej czarującym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkałam.
Przez trzy lata żyłam w strachu o moje życie. Bałam się od chwili, gdy wstawałam z łóżka, do momentu, gdy kładłam się spać.
Bił mnie w taki sposób, że nie zostawiał żadnych śladów. Był sprytny, wiedział, że znajomi od razu by się zorientowali.
Applegate wyznała także, że była bliska zrobieniu sobie krzywdy. Chciała w ten sposób krzyczeć o pomoc, sprawić, aby ludzie zauważyli, co się z nią dzieje. Nie miała jednak odwagi, by komukolwiek powiedzieć prawdę:
On właściwie zrobił mi pranie mózgu. Prawie straciłam życie.
Dziś Christina mówi o tym głośno. Ku przestrodze. Zachęca i przekonuje kobiety, które znajdują się w podobnej sytuacji, do szukania pomocy. Udowadnia, że można się uwolnić.