Britney Spears straciła prawo do opieki nad swoimi synami. Piosenkarka robi, co może, żeby naprawić sytuację, ale regularnie psuje efekty swojej pracy. Doradcy rodzinni uważają, że kontakt z Britney może mieć zły wpływ na 2-letniego Seana Prestona i rocznego Jaydena Jamesa. Mają sporo racji - podobno Spears uczy dzieci używania brzydkich wyrazów.
Britney i Kevin spędzili Święto Dziękczynienia obrzucając się wyzwiskami. Źródła twierdzą, że "przez większość czasu krzyczeli na siebie używając wulgarnego słownictwa. Wszystko na oczach i w zasięgu słuchu dzieci". Britney stale używa słów takich jak "p**przyć", "kur*a", "ci*a". Wygląda na to, że Sean Preston już zaczął brać z niej przykład:
Kiedy Britney słyszy, że Sean przeklina, każe mu przestać. Ale można wyczuć, że tak naprawdę uważa to za urocze i zabawne.
My mamy nieco inne poczucie humoru.