Między Borysem Szycem i jego najnowszą dziewczyną, Justyną Jeger-Nagłowską, nie wszystko ostatnio układało się dobrze. Podobno Justynie skończyła się tolerancja dla alkoholowych libacji ukochanego. Poczucie odpowiedzialności za swoje dwie małe córki kazało jej zerwać związek z lubiącym pić aktorem. Szyc zniósł to nienajlepiej. Postanowił odzyskać dziewczynę i ostatecznie udało mu się wywalczyć u niej jeszcze jedną szansę. Zobacz: "Justyna dała mu KOLEJNĄ SZANSĘ!"
Zdecydowany nie zmarnować takiej okazji, Szyc zabrał ją w ramach przeprosin do Egiptu.
Para wybrała piękną nadmorską miejscowość Dahab położoną na półwyspie Synaj - informował wczorajszy Super Express. To tam z dala od wzroku ciekawskich mogą cieszyć się swoją miłością. Justyna wrzuciła na Facebooka wspólne zdjęcia z plażowania. Nie da się ukryć, że para wygląda na szczęśliwą i zakochaną. Nic dziwnego, w końcu mogli się cieszyć tylko sobą.
Bajkowe wakacje już się jednak skończyły, a powrót do codzienności okazał się niestety dramatyczny. Aktora dopadła w Egipcie tzw. klątwa faraona czyli sensacje żołądkowe spowodowane inną florą bakteryjną. Ledwo doleciał do Polski. Jak informuje tabloid, na warszawskim lotnisku poczuł się już tak źle, że wezwano karetkę, która zabrała go do szpitala.
Jednak uważajcie kochani na żołądkowe egipskie wojaże. Ja dziś zjechałem na lotnisku... - napisał kilka godzin później na swoim Facebooku.