Chociaż zdania na temat czwartkowego występu Cleo w pófinale 59. Konkursu Piosenki Eurowizji są podzielone, emocje związane z tą imprezą od dawna nie były tak wielkie. Historia reprezentantów Polski w tej rywalizacji to w zasadzie pasmo porażek - nie licząc 2. miejsca Edyty Górniak w 1994 roku (wtedy jednak głosowali tylko jurorzy) i 7. miejsca Ich Troje w 2003. Ostatnio było już tak źle - żenujące występy Isis Gee, Lidii Kopani czy Magdaleny Tul - że TVP na dwa lata w ogóle zrezygnowała z udziału w Eurowizji, uznając, że nie mamy żadnych szans. Nic więc dziwnego, że raczej niespodziewany sukces Slavic Girls rozbudził apetyty na więcej.
Donatan i Cleo byli bardzo ostrożni i z góry ostrzegali przed porażką. Teraz też niczego nie obiecują - oprócz dobrej zabawy.
Możecie liczyć na dobrą zabawę i znakomity występ - zapewnia w rozmowie z Pudelkiem na kilka godzin przed finałowym występem Marcin Wieczorek, menedżer Donatana. Nasze szanse? Nie patrzymy na szanse, chcemy się dobrze bawić. Pierwsza dziesiątka dla nas i tak spory sukces.
Jak sądzicie, dobre miejsce zagwarantują nam głosy Polonii czy fanów polskich biustów z całej Europy?
Przypomnijmy występ z półfinału: