Cóż, to akurat było do przewidzenia. Wywleczone na 12 (!) stronach Vivy bredzenie Moniki Richardson Zamachowskiej zmusiło do zabrania głosu osoby, które bardzo długo próbowały tego uniknąć. Celebrytka zwierzyła się dziennikarce magazynu i wszystkim Polakom ze swoich problemów rodzinnych, wyznając m.in. że "nie ma prawa" spotykać się z dziećmi Zbigniewa Zamachowskiego. Chwaliła się również, że aktor przy niej zmężniał, a przy swojej byłej żonie, Aleksandrze Juście, był przez kilkanaście lat "nieszczęśliwy". Przypomnijmy:
Dzieci Zamachowskiego i Justy znosiły ten medialny happening przez prawie dwa lata. Domyślamy się, że nie ma żadnej przyjemności w słuchaniu o "porannym seksie" ojca z jakąś obcą kobietą, ale to dopiero wywiad w Vivie wywołał zdecydowaną reakcję Marii, Antoniego, Tadeusza i Bronisławy Zamachowskich. Marysia zamieściła na swoim profilu list otwarty do swojej macochy, z którą musi teraz dzielić nie tylko tatę, ale i nazwisko:
Moniko, jestem zmuszona wreszcie zareagować na Twoje publiczne wypowiedzi. Gdyby te wypowiedzi, m.in. ta sprzed dwóch dni w gazecie "Viva" dotyczyły tylko Ciebie i Twojego szczęśliwego małżeństwa, nie miałabym nic do powiedzenia. Jednak Ty nierozważnie, już któryś raz wypowiadasz się na temat nasz - mnie i mojego rodzeństwa oraz naszej mamy. Nie wiem kto dał Ci prawo i pozwolenie na wspominanie o nas w wywiadach. Co więcej, informacje, które podajesz są nieprawdziwe, dobrze wiem o tym ja i dobrze wiesz o tym Ty - pisze 20-letnia Maria. Chcę tutaj, publicznie zaznaczyć, że nieprawdą jest, że dzieci Zbyszka nie mają zgody na kontakty ze mną. To, że nie chcemy Ciebie oglądać jest naszym własnym, świadomym podjętym wyborem. I to Ty sama do tego doprowadziłaś, właśnie między innymi udzielając wywiadów i wspominając w nich o nas i naszej mamie. Nie wiem też z jakiej racji piszesz na łamach prasy, ze mamy szóstkę dzieci. Nie macie szóstki dzieci - Ty masz dwójkę a tata ma czwórkę, tak to rozdzielmy. Nie jesteśmy żadną patchworkową rodziną. To, że od paru dni nosisz to samo nazwisko co my, nie robi z nas rodziny. Wreszcie chcę Cię poprosić żebyś nie robiła publicznie z naszej mamy tyrana, który zniszczył psychikę Twojego nowego męża a nam nie pozwala się z Tobą widywać. Po co Ci to? Kończąc już ta wypowiedź, następnym razem jak będziesz miała potrzebę opowiedzenia o sobie jakiejś ambitnej gazecie, skup się proszę na swoim życiu, swoich dzieciach, swojej matce i jak to potrafisz robić najlepiej - na sobie. Pozdrawiam. Maria Antek Tadzio Bronia.
Myślicie, że da w końcu spokój tym dzieciom? A może znowu pochwali się w telewizji porannym seksem z ich ojcem?