Za nami kolejny odcinek Must be the music na żywo, w którym uczestnicy walczyli o przejście do kolejnego etapu show. Jako pierwsi na scenie stanęli muzycy z Lublina, na czele których stoi wokalista spokrewniony z liderem grupy Vox. Tallib wykonali własny kawałek Prosto z Serca i otrzymali cztery razy "tak".
Tu nie tylko chodzi o przekaz, to co zrobiliście w tym odcinku nie było schematyczne – powiedział Rogucki.
Kolejni przed widzami oraz jurorami stanęła grupa z Siedlec, czyli PeterBeth. Uczestnicy postanowili wykonać piosenkę Davida Guetty Titanium, ale nie udało im się podbić serc jurorów. Trzech sędziów zagłosowało na "tak", zaś Rogucki wcisnął "nie". Kora oceniła, że uczestnicy mają spory potencjał. Na scenie stanęła 8-latka Natalia Walczak, która zaśpiewała hit Blondie One Way Or Another. Wokal najmłodszej uczestniczki nie przekonał Zapendowskiej, która uznała, że „numer został wykrzyczany”.
Po uroczej 8-latce i jej grającym na gitarze tacie przyszła kolej na zespół. Frument Project, inspirujący się folkiem, zachwycił sędziów i otrzymał same pozytywne głosy. Zapendowska przyznała, że "nie wyobraża sobie finału bez nich", zaś Sztaba powiedział:
To było taki wysublimowane, nie wyobrażam sobie, że nie przejdziecie dalej.
W show kolejni wystąpiło siostry Marika, Milena oraz gitarzysta Sebastian. Dziewczyny przy akompaniamencie zaśpiewały piosenkę Bracia Po Drugiej Stronie Chmur. Kawałek nie spodobał się sędziom i wszyscy wcisnęli "nie". Po chwili jednak Adam zmienił zdanie i dał im "tak". Zapendowska skrytykowała ich za brak własnych piosenek. Następny wystąpił Janusz Cielecki, który zaprezentował własną wersję The Bee Gees To Love Somebody. Ponownie Ela nie była zadowolona z wykonu uczestnika:
Miło się pana słucha, ale niczego pan nie zmieni w świecie muzyki rozrywkowej.
Przed widzami stanęła Asia Ash, która dostała cztery razy "tak". Piotr Rogucki pochwalił ją, że "jest zwierzęciem scenicznym", zaś Sztaba przyznał, iż "nowoczesność zagościła na scenie". Wyjątkowo słabo zdaniem jurorów wypadł John Banzai, który otrzymał same krytyczne opinie. Ponoć wokalista z Francji o polskich korzeniach nie wypadł tym razem tak tajemniczo, jak podczas eliminacji. Więcej energii do programu wniosła Luiza Ganczarska, która zaśpiewała kawałek Republiki Tak Tak To Ja. Występ nie spodobał się tylko Korze, która stwierdziła krótko, że wokalistka nie dała rady. Sporo krytycznych opinii wysłuchali także muzycy z grupy Workplace. Dokładniej wokalista zespołu, który zdaniem jurorów musi popracować na czystością dzwięków.
Widzowie zadecydowali, że do półfinału show przechodzą - PeterBeth i Janusz Cielecki.
Jak podobała Wam sie Sykut z brodą?