Maciej Maleńczuk lubi wypowiadać się w mediach na tematy polityczno-społeczne. Wygląda na to, że niedawna okładka Newsweeka mu nie wystarczyła. Dzisiaj trafił do prawicowego tygodnika Do rzeczy. Jak można się było spodziewać, postarał się, by o jego wypowiedzi było głośno. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że na Zachodzie za takie wypowiedzi każdy artysta zapłaciłby swoją karierą.
Mogą mnie wyzywać od wsteczników, ale ja uważam, że kobiety to w ogóle w domu powinny siedzieć - ogłasza na łamach magazynu. Jestem owładnięty jakimś machismo. Takie przeświadczenie, że ja jestem mocny facet. I może z tego powodu jakoś zacząłem się lekceważąco wypowiadać o kobietach. Jednak raczej po to, żeby sprowokować ludzi niż tak naprawdę. Ja bardzo lubię dziewczyny, kobiety. Nie lubię tylko bab. Dziewczyna – OK. Dziwka i baba – nie.
Maleńczuk wypowiada się także na nadal gorący temat gender. Sprowadza go do "przebierania się" w ubrania płci przeciwnej.
To jest kompletna bzdura. Wystarczy spojrzeć w lustro i sprawa jasna. Dziewczyna przebrana za faceta wygląda głupio i brzydko, a facet przebrany za dziewczynę zawsze wygląda śmiesznie. Nie da się tego zmienić.
Nie obyło się także bez pytań na temat homoseksualizmu. Rozmówca Maleńczuka oburza się, że pokazuje się go głównie z perspektywy hollywoodzkich gwiazd, a nie "miejskich szaletów".
Mnie to nie przeszkadza. Jeśli już jest to przynajmniej dbajmy o jakąś estetykę, niech to chociaż jakoś wygląda – odpowiada Maleńczuk. W homoseksualizmie jest jednak bowiem coś obrzydliwego, nie? Jest jakiś taki wstrętny. To może lepiej, żeby chociaż wyglądał ładnie.