Od zeszłego tygodnia Marta Kaczyńska miała być ponownie rozwódką. Pozew, złożony przez jej męża, Marcina Dubienieckiego, leży w gdyńskim sądzie od początku roku. Biorąc pod uwagę, że para ma podpisaną intercyzę, regulującą sprawy majątkowe, a podział opieki nad córkami ustalili polubownie, rozprawa wydawała się formalnością. Jednak w ogóle do niej nie doszło. Kaczyńska w ostatniej chwili złożyła wniosek o odroczenie.
Zawiedziony tą decyzją mąż, nie chciał komentować, dlaczego do tego doszło. Z wrodzoną uprzejmością poinformował dziennikarzy, że go to "nie interesuje". Biorąc pod uwagę, że od 4 miesięcy czekał na rozprawę, zabrzmiało to zaskakująco.
Jak sugerowały tabloidy, Kaczyńska zrezygnowała z rozwodu na prośbę stryja, któremu mógłby on przeszkodzić w kampanii wyborczej. Politycy PiS-u doszli ponoć do wniosku, że nic się nie stanie jeśli Marta trochę zaczeka. Zobacz: Kaczyńska ODWOŁAŁA ROZWÓD z powodu wyborów?
Kaczyńska poszła więc stryjowi na rękę, jednak szykuje mu inną niespodziankę, w postaci książki o zmarłych w katastrofie smoleńskiej rodzicach.
Premiera książki Moi Rodzice zaplanowana jest na 21 maja. 3 dni później, w czasie ciszy wyborczej, Marta będzie opowiadać o rodzicach podczas targów książki w Warszawie.
Jak informował w miniony piątek Super Express, politycy PiS-u są trochę zestresowani perspektywą zmierzenia się po raz kolejny z teorią o zamachu, którą na czas eurowyborów woleliby dyskretnie pominąć.
Teoretycznie, jak zapewnia wydawca książki Kaczyńskiej, jej wspomnienia o rodzicach nie mają charakteru politycznego.
Marta Kaczyńska nie chce być w żaden sposób wiązana z bieżącą polityką - twierdzi wydawca, Igor Zalewski.
Trudno jednak spodziewać się, że premiera książki o zmarłej parze prezydenckiej nie odświeży hipotez na temat tego, jak zginęli.