Agnieszka Kotulanka wystawiła cierpliwość ekipy Klanu na wiele prób. Aktorka, zmagająca się od lat z chorobą alkoholową, została odesłana rok temu na przymusowy urlop. Zapowiedziano jej, że póki nie upora się z nałogiem, nie ma po co wracać. Niestety, sprawy zaszły za daleko. Wygląda na to, że aktorka na tyle zatraciła się w swoim problemie, że przestało jej na czymkolwiek zależeć. Perswazje i szantaże producentów nie odniosły więc żadnego skutku. Ostatecznie ekipa uznała, że nie ma sensu odnawiać współpracy z osobą, na którą nie można liczyć.
Na razie Krystyna Lubicz od blisko roku przebywa na leczeniu z Stanach Zjednocznych, jednak widzowie kiepsko znoszą taki stan zawieszenia. W tej sytuacji producenci postanowili rozprawić się z Kotulanką raz na zawsze.
Nie będąc w pełni przekonani o całkowitej dyspozycyjności aktorki do grania i - przede wszystkim - nie mogąc bez końca przewlekać i tak już przekraczającego wszelkie rozsądne granice pomysłu scenariuszowego, zdecydowaliśmy się jednak na zakończenie wątku Krystyny - informują w Super Expressie producenci Paweł Karpiński i Wojciech Niżyński. Jest to decyzja, która nie przyszła nam łatwo. Agnieszce Kotulance dziękujemy za lata pracy i aktorski udział w powstanie serialu. Życzymy jej powrotu do zdrowia i wierzymy, że będziemy jeszcze mogli podziwiać ją w wielu wspaniałych kreacjach filmowych i teatralnych.
Jak ujawnia tabloid, aktorka wróci na plan, by nagrać swoją ostatnia scenę. Będzie to scena śmierci. Krystyna Lubicz wróci wprawdzie do Polski, jednak umrze na rękach córki tuż po lądowaniu samolotu na Okęciu... Podobno jej ostatnie słowa będą brzmiały: Kocham was.