Dziennikarka Kinga "siedzę & myślę" Rusin jest znana ze swojego zaangażowania w sprawy publiczne i dbania o środowisko. Niedawno stwierdziła, że w ramach akcji WWF Godzina dla Ziemi... wejdzie w szpilkach na ostatnie piętro Pałacu Kultury - przypomnijmy: Rusin: "Wejdę W SZPILKACH NA OSTATNIE PIĘTRO Pałacu Kultury!"
Teraz dziennikarka zabrała głos w sprawie zagospodarowania przestrzennego centrum Warszawy.
W najnowszym wpisie na swoim blogu miłośniczka śniadań na Manhattanie pisze:
Brudno, hałas, drogo, bezsensowna organizacja przestrzeni, brak jakichkolwiek sensownych działań, które miałyby zachęcać do zaludniania i ożywiania tych centrów - pisze Kinga. I wiem co mówię, bo mieszkam w samym środku Warszawy, przy okazałym miejskim placu, który kiedyś miał być początkiem a'la paryskiego "bulwaru Haussmana", a dziś jest wielkim parkingiem!
Dalej ubolewa nad tym, że w pobliżu jej domu znajdują się popularne i tanie sklepy z używaną odzieżą:
_A tak jest brud, syf i odzież na wagę. Nie mam nic przeciwko ubraniowemu recyklingowi, ale wzdłuż głównej warszawskiej ulicy powinno być miejsce ma coś bardziej reprezentacyjnego._
"Fani" Kingi zwracają jej uwagę w komentarzach, że nie wszystkich stać, tak jak ją, na "reprezentacyjne" i tylko markowe ubrania.