W zachodnich mediach pojawiła się wczoraj informacja o zaskakującym składzie rady nadzorczej spółki gazowej Burisma Holdings, należącej do Mykoły Złoczewskiego, ministra energii oraz ministra ds. ekologii i zasobów naturalnych z czasów Wiktora Janukowycza. Obok syna wiceprezydenta Joe Bidena zasiada w niej również... Aleksander Kwaśniewski. Zobacz: Kwaśniewski pracuje dla spółki związanej z Janukowyczem! "NIE WIDZĘ W TYM NIC ZŁEGO!"
Były prezydent był dziś rano gościem Moniki Olejnik w Radio Zet. Tłumaczył, że spółka "nie ma nic wspólnego z pałowaniem ludzi", odnosząc się do faktu, iż Janukowycz odpowiedzialny jest za masakrę na kijowskim Majdanie i śmierć kilkudziesięciu osób.
Kwaśniewski tłumaczył też, że chce po prostu dorobić do emerytury i ma do tego prawo:
Przecież nie ta spółka pałowała ludzi, niech pani będzie przez chwilę poważna - mówił lekko poirytowany w rozmowie z Olejnik. Mam nadzieję, że ludzie zrozumieją, że staram się zarobić pieniądze, które pozwolą mi dożyć starości. Jeżeli ktoś ma na to zapotrzebowanie, a są to ludzie poważni, nie jest to wbrew interesom państwa polskiego i wbrew prawu, to politycy mają prawo doradzać. Ja korzystam z tej wolności, którą uzyskałem po 2005 roku, jestem w kilku miejscach, to są bardzo zacne grona.
Jednym z nich jest grupa politków doradzających krwawemu dyktatorowi Kazachstanu.
Czy Kwaśniewskim naprawdę aż tak brakuje mu pieniędzy? Patrząc na ubrania Jolanty, na same ciuchy wydają co najmniej kilkaset tysięcy złotych rocznie.
Przypomnijmy, jak powinna wyglądać według niej emerytura: Kwaśniewska radzi polskim emerytom: "JEDŹCIE W ALPY!"