Marcin Mroczek wszedł do finału ukraińskiego Tańca z gwiazdami! Tym razem dla odmiany cieszymy się z jego sukcesu. Marcin, po raz kolejny udowodniłeś nam wszystkim, że w życiu warto próbować. Dla jednego zawsze znajdzie się miejsce, nawet dla niewygadanego, z kartoflanym nosem, "pokemona". Kochamy cię właśnie za to, że jesteś takim "prawdziwkiem", jednym z nas. Udowodniłeś, że wystarczą chęci, wytrwałość, ciężka praca (bądźmy sprawiedliwi, nauka tańca wymaga wysiłku) i można zostać wschodzącą gwiazdą dwóch wielkich krajów (Polska i Ukraina to ponad 80 milionów potencjalnych fanów Mroczka). Niedługo cała Europa Wschodnia, później świat.
Zobaczcie dwa nagrania Mroczka z ukraińskiej telewizji - ściągającego spódnicę swojej partnerce, tańczącego na ulicy i... rozdającego autografy. Niedługo będzie tam reklamował chipsy i napoje gazowane. Zarobione dolary przywiezie samolotem w bagażu podręcznym.
Stefano Terrazzino i Pascal Brodnicki uroczo kaleczą polski język, zdobywając tym zasłużoną sympatię kobiet w średnim wieku. Mroczek wręcz przeciwnie - jego polsko-ukraiński jest toporny, chamski, ale i to zostanie mu wybaczone. Wszystko zostanie mu wybaczone.