Relacje między Dodą i jej przyrodnim bratem, Rafałem, są ostatnio bardzo napięte. Piosenkarka doszła do wniosku, że Rabczewski, pełniący przez lata funkcje organizatora jej koncertów, jest odpowiedzialny za to, że jej grafik świeci pustkami. Za karę zwolniła go z pracy. Oficjalnie tłumaczyła, że to dla jego dobra, żeby miał więcej czasu dla dziecka.
Rabczewski wkrótce po zakończeniu współpracy z siostrą zajął się jednak planowaniem kariery innych wykonawców, więc chyba udaje mu się godzić pracę z obowiązkami rodzinnymi. Podobno na odchodnym Dorota "zapomniała" też się z nim rozliczyć. Zobacz: "Jest mu winna 80 TYSIĘCY ZŁOTYCH!"
Po aferze z Agnieszką Szulim Rafał miał już serdecznie dość siostry. Życzył publicznie obu celebrytkom, żeby "pourywały sobie łby".
Tym wszystkim martwi się ich mama, Wanda Rabczewska, którą boli, że się pokłócili. Niestety Doda uparła się nie zapłacić bratu zaległych pieniędzy, co utrudnia pogodzenie się.
Wanda boi się, że nie będzie miała kontaktu z jedynym wnukiem - komentuje w rozmowie z Faktem znajomy rodziny. Nie wie już, co robić, bo nawet namawiała Dodę, by spłaciła Rafała, ale i jej interwencje spełzły na niczym.