Krzysztof Ibisz już nawet nie kryje się z tym, że umówił się z Faktem na serię pozytywnych artykułów o sobie. Słusznie, nam to nawet nie przeszkadza.
Tym razem Ibisz postanowił spędzić z tabloidem cały poranek. Fotostory zaczyna się od opuszczenia przez niego willi, której, jak zaznacza, nie kupił za własne pieniądze, tylko jest posagiem jego obecnej żony, Anny Nowak, po ojcu. Zanim prezenter opuści teren posesji, karmi kota - przybłędę.
Jest taki kot, który bardzo często nas odwiedza. Lubimy go, więc codziennie go karmię - tłumaczy Faktowi. Potem jedzie samochodem na stację benzynową, ale nie żeby zatankować wóz tylko, żeby się napić kawy i przejrzeć prasę: To już się stało tradycją, że zawsze rano po drodze do pracy wstępuję tam na kawę.
Willa, w którą wżenił się Ibisz, nadal nie jest do końca wyremontowana: Widać to zwłaszcza z zewnątrz. Ale w środku jest wykończona i da się mieszkać.
Jesteśmy zdania, że aby to udokumentować, Ibisz stanowczo powinien zaprosić fotografów z Faktu na niedzielny obiad.
Przypominamy, że redaktorem naczelnym dzisiejszego numeru Faktu jest Donald Tusk.