Edyta Górniak pokazała niedawno, na co ją stać w medialnej walce z byłym "mężczyzną swojego życia". W kolejnym wywiadzie oskarżyła Dariusza Krupę o to, że skrzywdził ich syna, nie mówiąc mu o swoim nowym dziecku. Allan był tym podobno tak załamany, że postanowił zamieszkać z matką.
Krupa powiedział dziennikarzom, że Edyta wszystko zmyśliła i próbuje manipulować synem. Na dowód zamieścił w sieci zdjęcia z Wielkanocy, gdzie Allan bawi się ze swoją nową siostrą. Wyznał także, że chłopiec nie widział się z matką przez dwa miesiące.
Tę sytuację postanowiła skomentować Karolina Korwin-Piotrowska, która niegdyś mocno kibicowała Górniak. W najnowszym wywiadzie twierdzi, że niejednokrotnie proponowano jej, by została menedżerem. Za każdym razem jednak odmawiała.
Proponowano mi to niejednokrotnie, za duże pieniądze. Nie zgodziłam się i nigdy się nie zgodzę, bo szanuję siebie - mówi Fleszowi. To najbardziej znienawidzony zawód świata. W Polsce gwiazda ma menedżera po to, by się nim podetrzeć. A on potem wyciąga z niej kasę jak z bankomatu. To rodzaj toksycznej symbiozy.
Zapytana, czy wolałaby wziąć pod opiekę Dodę lub Edytę, odpowiedziała:
Popełniłabym samobójstwo, gdybym musiała którąś się zajmować. Kto przy zdrowych zmysłach przełknąłby to, co Edyta Górniak z byłym mężem robią swojemu synowi? Na miejscu Allana wyjechałabym za parę lat z Polski i zmieniła twarz. A Doda? Miałabym świecić oczami, że bije ludzi?
_
_
_
_