Agnieszka Kotulanka, która rok temu została odesłana na przymusowy urlop, nie ma już po co wracać do Klanu. Producenci stracili nadzieję, że aktorka w końcu się opamięta i podjęli ostateczną decyzję o zabiciu jej bohaterki. Na razie Krystyna Lubicz przebywa na leczeniu w Stanach Zjednoczonych, które jednak okaże się nieskuteczne. Bohaterka ma umrzeć tuż po powrocie do Polski.
Jak informuje Fakt, kłopoty Kotulanki fatalnie odbiły się na jej finansach. Do tego stopnia, że zmagająca się z chorobą alkoholową aktorka nie ma aktualnie za co żyć. Ekipa Klanu nie chce mieć z nią już nic wspólnego, podobnie jak warszawski Teatr Komedia, w którym zwykle grywała.
Pani Agnieszka Kotulanka nigdy nie była pracownikiem etatowym naszego teatru, działamy na zasadach impresaryjnych. Nie była więc zobowiązana do przedkładania zwolnień lekarskich – wyjaśnia w tabloidzie Krystyna Pilc z działu koordynacji pracy artystycznej Teatru Komedia.
Nieoficjalnie mówi się, że po roku "niedyspozycji" aktorka nie ma już po co tam wracać. W ten sposób Kotulanka została bez pracy i pieniędzy.