Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że Alicja Bachleda Curuś stoi u progu kariery w Hollywood. Wystąpiła w dobrze przyjętym filmie Trade, gdzie zagrała ofiarę handlu ludźmi. Następnie pojawiła się u boku Colina Farrella w obrazie Ondine. Na planie połączyło ich uczucie. Aktor zapewnił jej sporo pozytywnej prasy i zaproszenia na czerwone dywany.
Z kariery aktorki w Ameryce nic jednak nie wyszło. Wszystko wskazuje na to, że Ala jest gotowa wrócić do Polski. Wczoraj pojawiła się w programie Kuby Wojewódzkiego, gdzie zapewniała, że sama pracuje na swój sukces.
Nie chciałabym poruszać tematu, czy związek z Collinem pomógł mi w karierze, powiem tyle: absolutnie nie - powiedziała. To nie jest tak, że jeżeli zna się osobę popularną to tobie jest łatwiej, jeżeli ma się poczucie własnej wartości i dumę, to nie chcesz wspinać się po czyichś plecach.
Ala zapewniła także, że nie ma wygórowanych żądań finansowych, jak niedawno rozpisywały się media. Zobacz: "Za rolę chce CZTERY RAZY WIĘCEJ niż inne aktorki!"
Nie dochodzi do negocjacji, więc nie może być o tym mowy. Dostaję propozycje, ale nie zawsze mogą dojść do skutku.