Czasy, gdy były "najlepszymi przyjaciółkami", nieodwracalnie minęły, gdy Kinga Rusin uświadomiła sobie, że to właśnie Hania jest kobietą, dla której rzucił ją mąż, Tomasz Lis. Zniosła to niezbyt dobrze. Przypomnijmy, jak sama wspomina swoją rozpacz: "PŁAKAŁAM NA PODŁODZE, nie miałam siły wstać"
Od tamtej pory robią wszystko, żeby się nie spotkać.
Jak donosi Super Express, kilka dni temu w jednej z warszawskich restauracji doszło do kłopotliwej sytuacji. Słonecznego popołudnia pewnym krokiem weszła do lokalu uśmiechnięta Kinga Rusin. Jak dodaje tabloid, bywa tam często, bo to jej ulubiony lokal. Niestety, na miejscu czekało ją niemiłe zaskoczenie. Okazało się, że przy zastawionym stole swoje 44. urodziny świętuje... Hanna Lis. Towarzyszyli jej m.in Joanna Przetakiewicz i Piotr Kraśko, wieloletni przyjaciel Kini.
Ponoć na ten widok Rusin dosłownie zamurowało.
Rusin równie szybko jak weszła, tak szybko opuściła restaurację - relacjonuje tabloid. Z tą tylko różnicą, że z jej ust zniknął promienny uśmiech. Rusin i Lis od lat unikają się jak ognia.
Przypomnijmy, że ostatnio wpadły na imprezę Polskiej Rady Biznesu. Hania trochę opuchła na twarzy: