W polskim show biznesie nie brak celebrytów, którzy na początkowym etapie kariery postanowili nazywać się bardziej "światowo". Najzabawniejszy jest chyba przypadek Piotra "Oliviera" Janiaka oraz Katarzyny "Kate Rozz" Gwizdały, której nie pomogło ani nazwisko, ani bogaty francuski mąż, ani nawet przyjaciel pań Kulczyk, Wojtek Fibak. Swego czasu Tomek Kamel dodał sobie do nazwiska drugie "m", Magda Gessler zaś wciąż używa nazwiska swojego byłego męża. Uznała, że "Magda Ikonowicz" nie sprzedawałaby się tak dobrze na szyldach restauracji i w TVN-ie.
Teraz wyszło na jaw, że Wojciech Modest Amaro, nowy gwiazdor Polsatu i prowadzący program Hell's Kitchen, również postanowił zostać światowcem, z pomocą byłej żony.
Michał Gwiazdowski, były dziennikarz Gazety Wyborczej, ujawnił sprawę na swoim facebooku:
Wojciech Modest Amaro nazywał się wcześniej nieco bardziej swojsko: Wojciech Basiura. Dołączył do zacnego grona: Czesławy Gospodarek aka Violetta Villas i Apolonii Chałupiec aka Pola Negri.
Historię rozwija na swoich łamach Show. Osoby z otoczenia Basiury twierdzą, że modnie brzmiące nazwisko "Amaro" zostawił sobie po jednej z żon. Obecna, Agnieszka (również Amaro - po swojej poprzedniczce) to już trzecia.
Medialne nazwisko pożyczył sobie od żony. Byłej żony - mówi jeden z jego byłych współpracowników. Tych zresztą miał więcej! Naliczyłem, że teraz ma trzecią żonę. Od jednej podobno wziął nazwisko Amaro.
Kucharz jest właścicielem warszawskiej restauracji Atelier Amaro. "Atelier Basiura" brzmiałoby gorzej?
Żona Agnieszka: