Początki związku Weroniki Rosati i Piotra Adamczyka nie należały do prostych. Niemal na samym początku aktor zafundował swojej dziewczynie poważny uraz nogi, przez który miesiącami musiała poruszać się o kulach. Zdawało się to potwierdzać najgorsze obawy rodziców Weroniki, którzy przestrzegali ją przed kochliwym aktorem.
Problem w tym, że w sprawach uczuć nigdy nie słuchała rodziców - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Rewia znajomy Rosati. Choć przestrzegali ją, że może być dla Piotra chwilowym pocieszeniem po nieudanym związku, zaryzykowała.
Paradoksalnie, wypadek samochodowy, do którego z winy Adamczyka doszło pod Zamościem, zbliżył ich do siebie. Aktor tak troskliwie opiekował się kontuzjowaną Weroniką, że nawet jej rodzice przekonali się do niego. Zobacz: Matka Weroniki dziękuje Adamczykowi!
Na serdecznym palcu aktorki pojawił się pierścionek, z którym raczej się nie rozstaje. Nie wiadomo, czy to zaręczynowy, ale Rewia jest przekonana, że tak.
Jak twierdzą osoby z bezpośredniego otoczenia obojga, zalegalizowanie ich związku to kwestia miesięcy - pisze tabloid.
Najwyraźniej więc Piotrek dość szybko zmienia zdanie... Przypomnijmy: "Po Kate Rozz Piotr ma uraz do ceremonii z deklaracjami"...