Tegoroczna trasa koncertowa Behemotha po Rosji z pewnością będzie bardzo pamiętna - niestety, z dość smutnych powodów. W środę wieczorem, tuż przed koncertem w Jekaterynburgu, cały zespół zatrzymany został przez rosyjskie władze w związku z nieodpowiednimi wizami. Adam Darski relacjonował sytuację swoim bliskim w Polsce, dopóki nie odebrano mu telefonu. Decyzją tamtejszego sądu muzycy skazani zostali na grzywnę (2000 rubli, czyli około 190 złotych) oraz pięcioletni zakaz wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej. Polecono im również niezwłocznie opuścić kraj. Zobacz: Nergal i Behemoth DEPORTOWANI Z ROSJI!
Jesteśmy w hotelu w Jekaterynburgu i usiłujemy wrócić do Polski po tym koszmarze, jaki nas spotkał w rosyjskim areszcie. Czujemy się moralnie zgwałceni, takie wydarzenia zostają w człowieku i nie znikają po kilku godzinach - mówił Nergal w rozmowie z TVN24. Teraz punktem honoru dla nas będzie koncert w Mińsku 28 maja, na który będą mogli przyjechać również nasi rosyjscy fani. To było Guantanamo i Armageddon, tak mogę opisać naszą noc w areszcie. Ściany były wysmarowane ekskrementami, chyba świeżymi. Nie mogliśmy wyjść do toalety. Nasi rosyjscy fani przywieźli nam z pobliskiego fast-foodu kawę i jedzenie, oni też byli zaszokowani tym, co się stało.
Darski podkreśla jednak, że nie chce "obrażać się na Rosję", ani też krzywdzić swoich tamtejszych fanów.
Nie obrażam się na Rosję - dodaje. Staliśmy się ofiarami czasu i przestrzeni, w której urzędnicy ślepo wykonują polecenia. Wcześniej nigdy nie mieliśmy problemów z koncertowaniem w Rosji, nikt się nie spodziewał, że mogą wyniknąć z tego jakieś problemy.
Oficjalne przeprosiny dla rosyjskich fanów Behemotha znalazły się również na facebookowym profilu Nergala. Niestety, na wizytę swojego ukochanego zespołu będą musieli jeszcze poczekać.