Podczas gdy Fakt zamieszcza zdjęcia, na których Doda całuje się z byłym mężem Kayah - Rinke Rooyensem, Super Express z uporem wpycha Dorotę w ramiona Igora Kryszyłowicza.
Mimo wielkokrotnie powtarzanych deklaracji choreografa, że - łagodnie mówiąc - nie darzy wielką sympatią swojej koleżanki z jury (zobacz: Igor nie cierpi Dody!)
, Super Express uparł się wyswatać tę wyjątowo niedobraną parę.
Według relacji tabloidu, piosenkarka poprosiła Kryszyłowicza o lekcje tańca. Igor jest profesjonalistą, więc kto inny mógłby uczyć taką laskę jak ja, jak nie sam mistrz? - wyjaśniła, jak zwykle z ujmującą skromnością Doda. Poza tym w jego objęciach czuję się jak prawdziwa kobieta. On ma takie męskie dłonie...
Choreograf nie ukrywał, że uczenie Dody tańca to ciężkie zadanie: Ona ma ogromny problem z rytmem. Poza tym jest trochę za stara na naukę. Potrzebuje dużo czasu, żeby coś załapać. Powiedział także, że gdyby miał oceniać jej postępy w skali od 1 do 10 to nota na poziomie jednego punktu byłaby najbardziej odpowiednia: Jeden, bo była poprawa - przyznał.
Tabloid nie traci jednak nadziei na romans, ponieważ "przyłapał" tę parę podczas romantycznego spotkania w warszawskiej kawiarni i zaobserwował, że bez skrępowania przytulała się i patrzyła sobie w oczy, czułym pocałunkom nie było końca. Zagadnięty w tej sprawie choreograf udzielił następującej odpowiedzi: Spotykamy się... i zawiesił głos.
Jako dowód Super Express zamieścił bardzo podejrzane zdjęcia. Tabloid pozazdrościł Faktowi i postanowił sam coś zaaranżować? Doceniamy determinację w kreowaniu tego "romansu":
*** AKTUALIZACJA *** **
Kochani, nie piszcie do nas o tym, że na zdjęciach jest sobowtór Doroty. Sądziliśmy, że pisząc "podejrzane" i utrzymując artykuł w tonie politowania wysłaliśmy wyraźny sygnał, że to sprawa oczywista.
*** AKTUALIZACJA *** **