Alicja Bachleda Curuś ostatniego dużego wywiadu udzieliła polskiemu magazynowi w styczniu. Pojawiła się wtedy na okładce Gali ), gdzie opowiadała o tym samym, co zawsze. Nie wiadomo, co wydarzyło się w jej życiu przez ostatnie cztery miesiące, ale zapragnęła znowu pojawić się na okładce i udzielić szczerego wywiadu. Tym razem w Pani. Jak można się spodziewać, nie wspomina o swoich nowych projektach filmowych.
Zamiast tego Ala opowiada o nieudanym związku z Colinem Farrellem.
Nie czuję się skrzywdzona, nasze rozstanie nie było zaskoczeniem - ogłasza na łamach miesięcznika. Natomiast moja miłość do Henia była na tyle mocna, że stanowiła priorytet i emocje nie mogły temu przeszkodzić. Ale do tanga trzeba dwojga, więc gdyby nie dobra wola drugiej strony, nie byłoby to możliwe. My z Colinem bardzo się staramy, mimo że nie jesteśmy razem, być ze sobą blisko, spędzamy w trójkę dużo czasu. Na razie Henio nie zadaje zbyt wielu pytań, ma zaledwie cztery lata i nie jest jeszcze gotowy na poważną rozmowę. Wydaje mi się jednak, że jest szczęśliwy.
Wiemy, że nie chodzi o nas, tylko o tego małego człowieka, dlatego nie było i nie ma między nami konfliktów, które mogłyby coś zepsuć. Myślę, że udało się nam ocalić bliskość i przyjaźń. Lubimy się i Henio to czuje.
Ala opowiada także o swoich kolejnych związkach. Ten z Sebastianem Karpielem-Bułęcką nie przetrwał. Gwiazda wróciła niedawno do swojego kochanka sprzed 10 lat, Piotra Woźniaka-Staraka. Zobacz: Bachleda Curuś ma nowego chłopaka!
Nie mam oczekiwań co do mężczyzn. Teraz częściej patrzę na nich przez pryzmat Henia. Czy to będzie miało sens. Wyjdę za maż, gdy poczuję, że naprawdę tego chcę. Muszę kochać i być pewna, że pragnę być żoną. Jestem to winna i Heniowi, i przyszłemu mężowi. W najbliższym czasie ślubu nie planuję. Moi najbliżsi są ludźmi głęboko wierzącymi i tradycyjny schemat związku daje im ogromne szczęście i spokój. A ja mam różne pasje, które nie do końca pozwalają mi na realizację takiego modelu."
Zobacz też: "Związek z Colinem NIE POMÓGŁ MI W KARIERZE!"